JEdynie – farma dyniowa, którą pokocha każdy jesieniarz

Ludzie są niesamowici: potrafią odtworzyć wiele malowniczych i zapierający dech miejsc w swoim otoczeniu. Prowansalskie pola lawendy? Nie ma sprawy – Ogród Pełen Lawendy w Ostrowie pod Krakowem (relacja tu i tu).. Farmy dyniowe rodem z USA? – Proszę bardzo! Farma JEdynie w Wawrzeńczycach. I dziś właśnie na tą dyniową farmę chciałabym Was zabrać, gotowi?  A więc zapinamy pasy i jedziemy!

Dokładny adres farmy to JEdynie, 84, 32-125 Wawrzeńczyce, bez problemu trafimy w to miejsce kierując się wskazówkami z GPSa. Właściciele JEdynie opisują swoje przedsięwziecie jako tradycyjne, małe gospodarstwo zajmujące się uprawą roślin „zapomnianych i nietypowych” kierując się przede wszystkim ideą eko. Specjalnością gospodarstwa są oczywiście dynie. Małe, duże, pomarańczowe, żółte, zielone, okrągłe, podłużne, jadalne i ozdobne, jednolite i w plamki, na zupy i do ciast… słowem przeszło 90 gatunków. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, zwłaszcza, że JEdynie oferuje nie tylko dynie, ale i inne warzywa. 

Razem ze swoim małym pomocnikiem wybieramy najpiękniejsze dyńki.
Zmieszczę jeszcze kilka dyń do tego koszyka? No pewnie! – Kto, jak nie ja!

Jak wspominałam do farmy naprawdę nietrudno dojechać. Właściciele zadbali nie tylko o miejsce na pozostawienie auta, ale też o odpowiednią oprawę artystyczną miejsca, dyniowe kompozycje wprost proszą się o zdjęcia. Same warzywa poukładane są w rzędach odmianami. Przy każdej jest informacja o nazwie konkretnej odmiany oraz jej zastosowaniu. Do dyspozycji kupujących są kosze wiklinowe, które pomieszczą nawet te najważniejsze dyniowe okazy. 

Dynie jadalne to stanowią zdecydowaną większość asortymentu. Są tu jednak i egzemplarze przewidziane do dekoracji, pomalowane na złoto, a nawet nawiązujące do halloweenowej tradycji stylizowania dyń na twarze. Te z oferty JEdynie nie są jednak ani demoniczne, ani straszne, a z całą pewnością podbiją serca małych czlowieczków zachęcając do potraw przygotowanych właśnie na bazie tego warzywa.

Po wizycie na farmie JEdynie mogłam odhaczyć swoje małe jesienne marzenie. Ta wycieczka tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że to miejsce powinno wylądować na mojej subiektywnej liście podkrakowskich atrakcji.

Może dziś będzie ten dzień, gdy kupione dynie z jesiennych gadżetów zmienią się w jakąś pyszną, jesienną i nieoczywistą potrawę? Babeczki dyniowe? Zupa krem? Albo chleb dyniowy?Tyle możliwości! A jakie są Wasze ulubione specjały na bazie dyń? Miłego dnia, Kochani! 

Dodaj komentarz