Bosko i włosko – domowa pizza, że palce lizać!

Gdy byłam dzieckiem wyjście do pizzerii było zawsze rozpatrywane przeze mnie i przez moją siostrę w kategorii prawdziwego wydarzenia. Pamiętam, że chodziliśmy wtedy do dawno nieistniejącej już Pizzerii Grace na ul. Św. Jana. Nigdy też nie zamawialiśmy pizzy do domu, natomiast moja rodzina oswoiła przepis na ten włoski specjał na własną modłę. I choć pizza była wyrośnięta i bogata w składniki, to jednak zawsze czułam, że nie jest to TEN smak. Raz, smak, ale jak pizza może być prostokątna?!

Dorosłość ma ten plus, że człowiek może samemu podejmować decyzje: może iść do pizzerii, kiedy chce, może zamówić pizzę, jaką chce i kiedy chce, może też nauczyć się odtwarzać przepis na prawdziwą włoską pizzę wykonywaną w stu procentach w warunkach domowych. Nauczyłam się więc robić pizzę w domu. I wiecie co? Jestem z niej naprawdę dumna! Jest smaczna, bardzo włoska i naprawdę prosta w przygotowaniu. Jeśli więc macie ochotę na odrobinę włoskiego klimatu dzisiejszego wieczora, to koniecznie zabierzmy się do pracy!

Włoska pizza w domowym wydaniu

Składniki

Pizza
(porcja na dwie pizze)
1/2 kg mąki
50 g świeżych drożdży
300 ml ciepłej wody
1 łyżeczka cukru
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki oliwy z oliwek

Sos pomidorowy
300 ml pulpy pomidorowej lub passaty pomidorowej (mogą być też cztery świeże pomidory, które należy sparzyć, obrać ze skórki i zmiksować)
2 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka cukru
sól
pieprz

dwie łyżeczki suszonego oregano

Sos czosnkowy
1/2 dużego opakowania jogurtu naturalnego
3 łyżki majonezu
sól
5 ząbków czosnku lub 2 łyżki czosnku granulowanego

1. Proponuję zacząć od sosu czosnkowego, który oczywiście nie jest konieczny, ale według mnie fantastyczne podkręca smak pizzy. Koniecznie zróbcie ten sos dzień wcześniej (albo przynajmniej kilka godzin wcześniej), aby dać składnikom szansę na przeniknięcie się smaków.
Naprawdę warto: sos jest przepyszny, intensywny i bardzo, bardzo czosnkowy…
3. A teraz przejdźmy do przygotowania pizzy. Podgrzewamy wodę (ma być ciepła, nie gorąca), dodajemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia. Następnie należy wkruszyć do wody drożdże, delikatnie wymieszać do rozpuszczenia drożdży i odstawić na 10 minut.
4. Do wody dodajemy mąkę, oliwę z oliwek oraz szczyptę soli, mieszamy i wyrabiamy ciasto do uzyskania jednolitej konsystencji. Ciasto nie powinno być zbyt klejące, a jeśli takie jest, podsypujemy mąką i dalej wyrabiamy do osiągnięcia pożądanej konsystencji. Masa nie będzie się nam kleiła do rąk, jeśli będziemy ją wyrabiać suchymi, opruszonymi mąką dłońmi.


5. Wyrobione ciasto odkładamy do dużego naczynia, przykrywamy czystą, bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na mniej więcej godzinę.
6. W czasie, gdy drożdże spokojnie pracują nad objętością naszego ciasta, przygotowujemy sos pomidorowy. Wszystkie składniki wrzucamy do rondelka i gotujemy na wolnym ogniu aż do zredukowania sosu. Konsystencja nie powinna być wodnista, raczej gęsta, jeśli więc zdecydujemy się na świeże pomidory proces redukcji płynu potrwa dłużej. Gotowy sos doprawiamy do smaku solą i pieprzem, a następnie odstawiamy do wystudzenia.


7. Na blachę kładziemy popruszony mąką papier do pieczenia i wykładamy na niego mniej więcej połowę gotowego, wyrośniętego ciasta. Pozostała część niech pozostanie pod przykryciem w misce – drożdże wciąż będą pracowały nad jego objętością. Wyłożone na blaszkę ciasto formujemy na kształt koła podsypując je mąka, aby zbytnio się nie kleiło do rąk. Placek nie powinien być zbyt cienki, nie chcemy przecież, aby się spalił.


8. Uformowane ciasto przykrywamy jeszcze na 10 minut ściereczką, aby jeszcze podrosło, a w tym czasie nastawiamy piekarnik na temperaturę 240-250 stopni.


9. Na podrośniętym spodzie naszej pizzy rozesmarowujemy solidną ilość sosu pomidorowego, a na nim układamy wszystko to, co w pizzy najbardziej lubimy: ser, szynkę, pieczarki, oliwki, paprykę, salami… Ja tym razem postawiłam na klasykę, czyli salami, szynkę długo dojrzewającą i ser mozzarella.


10. Gotową pizzę wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy nie dłużej, niż 10 minut. W tym czasie z pozostałej reszty ciasta przygotowujemy drugą piszę.
11. Upieczona pizza dostaje ode mnie jeszcze jeden składnik, a mianowicie świeżą rukolę. Całość kroję na osiem części i podaję z sosem czosnkowym (bardzo czosnkowym), albo tradycyjne z keczupem.

Domowa pizza według tego przepisu w mojej ocenie naprawdę może stawać w szranki z pizzą z profesjonalnej pizzerii. Jeśli mam akurat więcej czasu, to piekę ją nie na blaszce, a na specjalnym karmieniu do pieczenia pizzy, który jednak dość długo się nagrzewa. Kamień ten daje efekt pieca opalanego drewnem, co, jak wiadomo, w warunkach domowych jest dość ciężkie do osiągnięcia. Ciasto również można modyfikować: jeśli użyjemy mąki orkiszowej, lub dodamy otręby nadamy daniu bardziej rustykalny charakter.

Jedno jest pewne: jakiekolwiek ciasto zrobicie, cokolwiek na pizzy położcie, jakkolwiek tą pizzę upieczecie, to jestem przekonana, że będzie przepyszna!

Ja zabieram się więc za swoją pizzę, nim domownicy spałaszują ostatnie kawałki, a Was zachęcam do wypróbowania przepisu.
Buon appetito!

Inne pyszności:

Dodaj komentarz